Broken Sword : The Shadow of the Templars

Hiszpania - Villa de Vasconcellos
Chcąc wejść na teren posesji pogadałem z ogrodnikiem. Niezbyt przyjemny typ o imineiu Lopez. Zablokowałem mu kran za pomocą ciśnieniomierza, a gdy poszedł zobaczyć, co się dzieje, wszedłem do budynku.
Poszedłem korytarzem po prawej, a gdy obudziłem psy, schowałem się za zbroją. Gdy ogrodnik mnie minął, wszedłem po schodach na górę. Po chwili rozmowy z hrabiną, udało mi się przekonać ją do wpółpracy (mam coś znaleźć, bo jak nie to czeka mnie noc na posterunku policji, mon dieu). W tym pokoju była jedyna rzecz tak stara jak Templariusze - stary zestaw szachów.
Hrabina zaprowadziła mnie do mauzoleum (takie ze wcześnych wieków śreniowiecza). Weszliśmy do środka. Zbadałem biblię i po jej odsunięciu ujrzałem przypominającą szachownicę. Zestaw szachów i szachownica - czy to nie jest dziwny zbieg okoliczności. Hrabia zawołała, aby Lopez przyniósł zestaw szachów. W tym czasie nawiązała się między nami ciekawa rozmowa o historii Templariuszy w rodzinie Vasconcellos.
Po chwili przyszedł Lopez i trzeba było rozwiązać zagadkę logiczną. Manipulować mogłem tylko środkową kolumną, więc zrobiłem następujące ustawienie:
t | B | q | Czerwone figury b - bishop t - tower k - king n - knight u - ??? q - queen | Białe figury B - Bishop (ten z laską) K - King (ten na tronie) N - Knight (ten z tarczą) | ||
k | u | |||||
N | b | |||||
b | n | K | n | |||
t |
Wszystko przebiegło po myśli - otworzyła się skrytka z kielichem mszalnym rodziny de Vasconcellos - zaginionym od ponad 700 lat. Mogłem zabrać KIELICH, ale tylko dlatego, że obiecałem jej (hrabinie) odnaleźć grób Don Carlosa.
Francja - Paryż
Zdałem relację Nicole i poszedłem znowu do Montfaucon. Tym razem po schodach do kościoła. Był tam ksiądz, którego poprosiłem o wyczyszcznie kielicha. A raczej zgodziłem się, aby on to zrobił. W tym czasie włożyłem soczewkę w rękę rycerza i spojrzałem przez nią. Ujrzałem Templariusza palącego się na stosie i datę - 1314. Odebrałem kielich i dowiedziałem się, że taki sam symbol jak na kielichu jest na krypcie po prawej w głębi ekranu. Faktycznie - odnalazłem grób Don Carlosa. I odnośniki do Biblii, któe - z braku materiałów piśmienniczych - zapamiętać musiałem.
Znowu udałem się do muzeum. Pogadałem z Andre i dowiedziałem się o porwadzonych w Paryżu wykopaliskach. Natychmiast się tam udałem (Baphomet Site).
Na miejscu pogadałem z palącym papierosy malarzem. Wypytałem go szczegółowo o jego robotę. Potem zszedłem do piwnicy, gdzie pogadałem ze strażnikiem. Potem spróbowałem otworzyćdrzwi od toalety, ale musiałem ulec, bo... były zamknięte. KLUCZE DO TOALETY wziąłem od strażnika.
Wziąłem MYDŁO z umywalki (małe, na środku, trudno je dostrzec). Potem odcisnąłem klucze w mydle - zrobiłem ODCISK. Użyłem gipsu na odcisku i zmoczyłem całość pod kranem. Miałem ODLEW KLUCZA.
Wyszedłem z toalety i oddałem klucze strażnikowi. Wróciłem do malarza i zwróciłem uwagę na farbę - wyglądała jak metal. Spróbowałem zanurzyć ODLEW KLUCZA w farbie, ale robotnik mnie pogonił.
Ponownie zszedłem na dół. Zadzwoniłem do Nicole i wtajemniczyłem ją w plan. Poszedłem po robotnika, nie rozłączając się z Nico, i powiedziałem mu, że jest do niego telefon. W międzyczasie zanurzyłem odlew klucza w farbie. Miałem GIPSOWY POMALOWANY KLUCZ.
Zszedłem na dół i znajomym sposobem zdobyłem klucze do toalety. Wszedłem do środka i tam podmieniłem klucze.
Wyszedłem na zewnątrz i zwróciłem uwagę na termostat po lewej stronie korytarza na ścianie. Poruszyłem jego temat w rozmowie ze strażnikiem. Potem przekręciłem pokrętło i wyłączyłem ogrzewanie. Gdy strażnik założył rękawiczki, dałem mu podmienione klucze, modląc się, aby nie zauważył podmianki. Nie zauważył!!!
Znowu zadzwoniłem do Nico, tym razem prosząc, aby tym razem zadzwoniła za jakąś minutę. Zdążyłem w tym czasie wyjść na górę. Poczekałem, aż ci dwaj się pokłócą i zszedłem na dół, gdzie otworzyłem pilnowane przez strażnika drzwi za pomocą klucza.
Trafiłem na wykopalisko. Obejrzałem posąg Baphometa. Użyłem kielicha na mozaice i zobaczyłem wizerunek kościoła.
Wróciłem do mieszkania Nicole. Postanowiłem też wrócić do Hiszpanii i oddać kielich hrabinie. Jak powiedziałem, tak też zrobiłem.
Hiszpania - Villa de Vasconcellos
Wszedłem do środka posiadłości i do pokoju hrabiny. Powiedziałem jej, że znalazłem grób Don Carlosa. Tymczasem postanowiłem się też trochę rozejrzeć po posiadłości - podejrzewałem, że skrywa ona więcej tajemnic niż ja, Lopez, a nawet hrabina mamy pojęcie.
Wróciłem do mauzoleum. Wziąłem BIBLIĘ, aby sprawdzić, jak brzmią odnośniki, które odkryłem da grobie zmarłego Templariusza. Niestety, nie przewidziałem jednej rzeczy - Biblia była po HISZPAŃSKU (a czego się miałem spodziewać w Hiszpanii, hę?)
Za pomocą stojącego pod ścianą kija zamknąłem okno. Następnie nałożyłem na niego chustkę, a całość odpaliłęm od świecy. Zapaliłem tym sposobem świecę na żyrandolu. W świecy ukryty był HISZPAŃSKI KLUCZ.
Wróciłem do rezydencji do hallu. Po lewej w pomieszczeniu, gdzie Lopez podłączył swojego węża (tego do podlewania, ma się rozumieć) wisiało LUSTERKO, które (jak wiele innych przedmiotów z całego świata) znalazło się w mojej kieszeni.
Hrabina - jako osoba znająca hiszpański - pomogła mi odczytać fragmenty Biblii. Dałem jej ją i wkrótce usłyszałem interesujące mnie fragmenty. Coś o studni, itp. O studnię musiałem zapytać Lopeza.
Zszedłem na dół i zagadałem ogrodnika. Aby znaleźć studnię, musiałem się posłużyć metodą kija w kształcie litery 'Y'. Drzewo (wielki), jedynie którego gałęzie nadawały się do tego typu zabiegów, było wielkie i rosło po lewej stronie od mauzoleum. Ale na tym drzewie nie było ani jednej odpowiedniej gałązki. Trzeba było szukać gdzie indziej.
Mój wzrok padł na krzak znajdujący sie po lewej stronie od wejścia do willi (i bezpośrednio do niej przylegający). Obejrzałem go i znalazłem Y-PATYK.
Pogadałem o tym znalezionym patyku z Lopezem. Zastosowałem się do wskazówek i - po godzinach szukania - natrafiłem na coś. Metalową puszkę z wodą. Geez. Lopez wyrzucił puszkę za siebie, a ta... spadła do studni!!!
Spuściłem się po linie na dno studni. Znalazłem lwa, o którym mówiła Biblia. Obejrzałem go i zauważyłem, że jeden z jego kłów rusza się. Węszyłem tu kolejną pułapkę Templariuszy.
Pociągnąłem za kieł i natychmiast odskoczyłem, bo posąg zwalił się dokładnie w to miejsce, gdzie przed sekundą stałem. Uff!!!
Nic nie widziałem, więc użyłem lusterka na promieniu światła i - zobaczyłem drzwi. Otworzyłem je przy pomocy hiszpańskiego klucza. Wszedłem do środka. Znalazłem tam brakujący pionek do kompletu szachowego i... zaginione przed wiekami dzieci Don Carlosa. Jakie to smutne!
Francja - Paryż
Powróciłem do apartamentu Nico. Wspólnymi siłami, czyli ja, Nicole i Andre doszliśmy do wniosku, że naszym następnym miejscem jest Wielka Brytania, a konkretnie miejscowość Bannockburn w Szkocji.
Wielka Brytania - Pociąg
Wsiedliśmy do pociągu. Cały przedział zajmowaliśmy tylko my i jakaś dziwna staruszka. Pogadałem ze staruszką, ale miała dziwnie męski głos. Chcąc rozprostować kości postanowiłem wyjść z przedziału. W tym samym czasie wszedł konduktor. Coś mi się w nim nie podobało. Już go gdzieś widziałem. Tylko gdzie?
Wyszedłem z przedziału i poszedłem w lewo. Nagle z jednego przedziału wyszedł Guido. Teraz dopiero uświadomiłem sobie kim był konduktor. To Elklund - morderca Marqueta. Natychmiast wróciłem do Nico - ale nikogo w przedziale nie było.
Chcąc ocalić dziewczynę, którą kocham, udałem się do przedziału obok. W środku siedziało (w zasadzie jeden siedział, a drugi leżał) dwóch meneli (yeah!). Pogadałem z tym w więziennym ubranku. Potem otworzyłem okno i - z pomocą jednego z kamratów - wyszedłem na dach.
Poszedłem w prawo. Po drabince zszedłem na dół. Wszedłem do przedziału w samą porę. Staruszka to Khan w przebraniu. Szybko chwyciłem za linkę hamulca bezpieczeństwa i Eklund został wyeliminowany. Okazało się, że Khan i ja byliśmy po tej samej stronie - mieliśmy wspólnego wroga. Wkrótce zmarł na moich oczach, nie dokończywszy ostatniej myśli.
Spróbowałem wyjść przez zielone drzwi i... zatrzymała mnie Nico. Przy oswobadzaniu jej, nie mogłem się powstrzymać i pocałowałem ją. Wyszlismy razem drzwiami po lewej.
Szkocja - Bannockburn
Weszliśmy do zamku, gdzie czekały na nas kolejne zamknięte - i do otwarcia - drzwi. Przeszukałem kilkakrotnie stertę rupieci pod ścianą. Znalazłem KOŁO ZĘBATE, STARĄ MONETĘ, SKUWKĘ i FAJKĘ.
Z maszynerii wyciągnąłem KORBKĘ i KÓLKO ZĘBATE-2. Teraz zapowiadało się najciekawsze - zabawa w Pomysłowego Dobromira.
Włożyłem oba kółka w oczy statui. Na tym umieściłęm nos clowna. Do ust włożyłem skuwkę i korbkę, a potem zakręciłem i otworzyłem drzwi. Do środeczka.
Trafiliśmy na cermonię odtworzenia Miecza Baphometa. Nie zgadniecie, kto był wśród nich - inspektor Rosso!!! Jak to zobaczyłem to zwątpiłem we francuski system wartości i wymiar sprawiedliwości.
Niedługo obserwowaliśmy wszystko w spokoju, bo za nami pojawił się Eklund. Byliśmy zmuszeni obejrzeć ceremonię. Kiedy padł rozkaz, aby nas zabić, pomógł nam Rosso, unieszkodliwiając permanentnie Eklunda przy pomocy noża, ale samemu oberwał kulkę.
Uciekliśmy, ale na drodze stanął Guido. Rzuciłem pochodnię na proch, a Nico dorzuciła do tego dwa kilo plastiku, który znalazła przed wejściem do wieży i... uciekliśmy.
Zdążyliśmy w ostaniej chwili. Stary proch sprzed trzystu lat (jakieś kilkaset ton) i dwa kilo nowoczesnego plastiku załatwiły sprawę. Nas ochronil nagrobek.
Nagrodą za to wszystko był gorący pocałunek, jakim obdarzyła mnie Nicole.....